Piotr Beczała, jeden z najlepszych obecnie tenorów na świecie, w roli księcia Su-Czonga śpiewającego słynną arię „Twoim jest serce me” – to najsilniejszy atut spektaklu „Krainy Uśmiechu” z Opery w Zurychu. Drugim jest wysmakowana inscenizacja.
Dzieło Ferenca Lehára, autora „Wesołej wdówki”, jest bardzo nietypowe jak na reprezentanta gatunku operetkowego, bo nie ma happy endu. Historia wiedenki Lizy, która zakochała się w chińskim księciu i dla niego postanowiła rozpocząć nowe życie w Chinach, nie kończy się dobrze. Dziewczyna nie może pogodzić się z panującymi na chińskim dworze zwyczajami, tak kompletnie odmiennymi od europejskich. Mimo wielkiej i odwzajemnionej miłości do Su-Czonga, Liza postanawia wrócić do Austrii.
Przedstawienie poprowadził Fabio Luisi, dyrygent związany z najsłynniejszymi teatrami operowymi i orkiestrami świata. Reżyserem spektaklu jest Andreas Homoki, reżyser mający na swoim koncie kilkadziesiąt inscenizacji operowych, które przygotował między innymi dla berlińskiej Komische Oper, Wiener Staatsoper czy mediolańskiej La Scali.
Przygotowana przez zespół Opernhaus Zürich „Kraina Uśmiechu” miała swoją premierę w 2017 roku, a w lipcu 2024 roku została wznowiona na życzenie publiczności. Teraz tę operetkę pokazujemy w kinach.